Pomadkę Sylveco dostałam w Shinyboxie w czerwcu. Na początku podeszłam do niej trochę sceptycznie. Pomadka z peelingiem? I mam nosić te drobinki na ustach aż odpadną, czy co? Zostałam bardzo miło zaskoczona.
Pomadka ma zapach migdałowy - przypomina mi aromat dodawany do ciasta. Trochę sztuczny, ale nadal bardzo przyjemny. Okazało się, że peelingujące drobinki to brązowy cukier trzcinowy. Pomadka jest więc przyjemnie słodka i ma ciekawą teksturę. Na pewno nie jest tak ostra jak inne peelingi do ust, ale nadal spełnia tę rolę całkiem dobrze. Rozprowadzam ją na ustach, a potem po prostu składam wargi razem i pocieram je o siebie aż cukier się rozpuści.
Olej z wiesiołka ma właściwości silnie regenerujące, a pozostałe oleje i wosk pszczeli bardzo dobrze pielęgnują, betulina łagodzi podrażnienia. Cena za 4,6g to 9,07zł. Osobiście, mogę ją szczerze polecić.Olej sojowy, wosk pszczeli, olej z wiesiołka, cukier trzcinowy, lanolina, masło kakaowe, masło karite, betulina, wosk carnauba, olejek z gorzkich migdałów.
Z firmą Sylveco spotkałam się po praz pierwszy właśnie w Shinyboxie i mam jeszcze do wykorzystania próbki ich kosmetyków, z których bardzo chętnie skorzystam i być może zamówię kilka ich produktów, gdyż wydają się bardzo dobre i do tego mają bardzo przystępną cenę.
Ciekawy pomysł na pomadkę, jestem nią zainteresowana, więc prawdopodobnie jeżeli ją znajdę to wrzucę do koszyka :)
OdpowiedzUsuń