niedziela, 24 listopada 2013

Czerwono mi, La Rosa 106 i porównanie pędzelków.

Lakier ten otrzymałam wraz z ostatnim ShinyBoxem.

Głęboka czerwień o numerze 106 wygląda pięknie zarówno w buteleczce, jak i na moich paznokciach, jednak na pewno nie byłby to mój wybór, gdybym sama miała go kupić. Wolę trochę jaśniejsze odcienie. Poza tym, mam dziesiatki róznych czerwieni, więc zapewne skusiłabym się na zupełnie inny kolor. Tu jednak wyboru nie miałam, więc nie narzekajmy ;)

Jedna buteleczka zawiera 10ml kremowego lakieru. Jego cena to (według ulotki ShinyBox) 18zł za ową pojemność. Czy za dużo? Myślę, że tak. Za markę, która nie jest bardzo znana, oczekiwałabym raczej ceny w granicach 12, a nie 18 złotych.

Przejdźmy o zdjęć.







Sama konsystencja lakieru jest dla mnie idealna. Przy precyzyjnym nałożeniu może wystarczyć już jedna warstwa. Ja mam jednak bardzo białe końcówki, więc musiałam nałożyć kolejną. Pędzelek jest szeroki, jednak nie aż tak jak Golden Rose Rich Color, ale nie aż tak wąski jak standardowy pędzelek. Dla mnie bardzo wygodny. Porównajmy:


Golden Rose jest zdecydowanie krótszy, szerszy i zaokrąglony oraz bardziej nierówny na końcu. La Rosa jest co prawda węższy, ale dłuższy, co dla mnie jest wygodniejsze, jak również prosty na końcu. Ta ostatnia cecha nie ma dla mnie większego znaczenia, poza tym, że poszczególne włókna są równiej przycięte, co oznacza mniej smug podczas aplikacji.

La Rosa nosiłam pod Seche vite przez 3 dni, bez odpryskow. Musiałam go zmyć, gdyż chciałam wypróbować prezenty od Golden Rose KLIK. Nie było z nim większych problemów, nie pozostawił śladów na skórze i nie zabarwił płytki.

4 komentarze:

Jest mi zawsze bardzo miło kiedy ktoś poświęca swój czas, aby zostawić kilka słów. Proszę tylko o nie spamowanie.