niedziela, 9 lutego 2014

Abordaż Golden Rose :D

Mam poważny problem. Nie potrafię wejść do sklepu Golden Rose i wyjść z jedną rzeczą. Wczoraj wybrałam się po szminkę, a wróciłam z torebką pełną lakierów i dwiema pomadkami, które i tak w końcu nie będą dla mnie :D


Poniżej pełna lista zakupów.




3D Glaze numer 04
 Od razu został użyty na dwóch osobach, na czarnym i czerwonym lakierze. Na pierwszym wygląda olśniewająco, na czerwonym już nie tak bardzo... W słońcu jednak jest cudowny :)

3D Glaze numer 08
Impulsywny zakup ze względu na cudowny kolor! Nie wiem czy w ogóle będzie do czegoś pasował, choć zapewne w końcu znajdę na niego jakieś zastosowanie.Zawiera drobny limonkowy brokat oraz sześciokątne drobinki w dwóch rozmiarach, opalizujące na pomarańczowo i różne odcienie zieleni. Dla mnie mieszanka idealna. Sam lakier zdaje się być delikatnie zabarwiony na zielono.

3D Glaze numer 09
To jest dopiero cudeńko! Pani, która mnie obsługiwała miała go na paznokciach i sama go poleciła. Na czarnym lakierze wygląda jak przepiękna galaktyka. Na pewno będę go nosić przez najbliższe tygodnie bez przerwy.

3D Glaze numer 13
Tu nie byłam do końca przekonana, ale i tak musiałam go kupić ;) Również polecony przez Panią z Golden Rose. Lakier posiada różnokształtne, srebrne, opalizujące drobinki. Wydaje się być mocno skoncentrowany, jednak po wyjęciu pędzelka byłam lekko rozczarowana. Nawet po dobrym wymieszaniu, na pędzelku nie ma na raz tak dużo drobinek jak bym sobie tego życzyła. Może przyda się do detali ;)

Carnival numer 03
Piękne, błękitne drobinki we wszelakich kształtach. Dość gęsty, jednak przyjemny w aplikacji lakier. Wypróbowałyśmy go na białej i szarej bazie. W pierwszym przypadku wyglądał jak śnieg, w drugim - był przepiękną ozdobą :)

Carnival numer 04
Właściwie różni się tylko kolorem od 03. Mają taką samą konsystencję i wyglądają przepięknie :)

Carnival numer 06
Tygrysek się cieszy! Zdjęcie nie oddaje uroku tego koloru. Uwielbiam pomarańcze na paznokciach, a ten odcień przywodzi mi na myśl aromatyczną zupę dyniową. Mmmmmm....


Carnival numer 09

Znowu zima! Tu mamy biały brokat i sześciokątne drobinki w tym samym kolorze i śliczne, niebieskie pałeczki. Nie mogę się doczekać kiedy będzie mi dane jego wypróbowanie ;)

Carnival numer 12
Kocham takie mieszanki z okazjonalnym wybuchem czerwieni. Na pewno ta buteleczka szybko zostanie przeze mnie wykorzystana ;)

Galaxy numer 15
Jest to lakier piaskowy o matowym wykończeniu z dodatkiem czerwonego brokatu. Na próbkach w sklepie przypominał mi stygnącą magmę. Bardzo ciekawi mnie ile wytrzyma na moich paznokciach bez zabezpieczenia top coatem.

Galaxy numer 27
Tu mamy lakier o wykończeniu błyszczącym. W środku są czarne, czerwone i różowe (jak Carnival numer 04) sześciokąty i piegi, drobinki jak w 3D Glaze numer 13 i do tego biały drobniuteńki brokat i czerwone pałeczki. Pomieszanie z poplątaniem ;)

Rich Color numer 01
Biel o perłowym wykończeniu. Nie zamierzam go nosić samego, bo nie czuję się za dobrze z białymi paznokciami, ale będzie świetnie wyglądał jako baza pod niektóre brokaty i drobinki :)

Rich Color numer 06
Koral z pomarańczowym połyskującym pyłkiem. Trochę krzykliwy, ale myślę, że dodam jeszcze na niego Carnival 06 :D Wtedy już z daleka będzie wrzeszczeć :P Zobaczyłam go wczoraj na jakimś blogu i nie mogłam się oprzeć.

Rich Color numer 46
Tak właściwie to do tej pory rzadko kiedy nosiłam róż na paznokciach, więc trzeba to zmienić. Ten lakier, tak jak poprzedni, ma w sobie ociupinkę połyskującego na srebrno pyłku i to tym mnie ujął kiedy wisiałam nad stoiskiem z lakierami ;)

Rich Color numer 52
Bardzo jasny, pudrowy róż. Tak właściwie, można powiedzieć, że jest to biel złamana różem. Ma bardzo delikatne perłowe wykończenie.

Rich Color numer 106
Ten kolor w rzeczywistości wpada trochę bardziej w fiolet, jednak to wszystko co udało mi się w ciemnym pokoju i słabym oświetleniu wyciągnąć zarówno z mojego aparatu, jak i samego zdjęcia. W słońcu bardzo subtelnie opalizuje na fioletowo. Choć może to tylko buteleczka.

Rich Color numer 110
Zielona perełka. Tu tylko uzupełniłam brak, ponieważ poprzednią buteleczkę zużyłam w grudniu. Nie jest to typowy szmaragdowy odcień, ma w sobie raczej coś choinkowego ;)


Po zwycięskim najeździe na Golden Rose, udałam się jeszcze do Rossmanna po podkład i krem BB (który niestety z prawdziwym BB niewiele ma wspólnego...).

Eveline Blemish Base 8 w 1 i podkład matujący Soraya

BB nie był drogi i chciałam go w końcu wypróbować, gdyż nasłuchałam się o nim od koleżanki. Mam problem z wypiekami, więc uznałam, że za taką cenę można spróbować. Podkładu Soraya używam już od dłuższego czasu, więc jest to czwarta lub piąta tubka.

Przy okazji zapomniałam kupić balsam do ciała, krem do twarzy i odżywkę do włosów... Chyba przez ten lakierowy high :P

Cóż, to by było na tyle :) Niedługo zacznę sukcesywnie zamieszczać swatche powyższych zdobyczy.

Buziaki,

Marta.


3 komentarze:

  1. Carnivale uwielbiam, z tym, które pokazujesz mam 3 ostatnie. A ostatnio znowu kupiłam nowy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta pomarańcza jest cudna na każdym kolorze :D Zresztą, wszystkie wyglądają pięknie. Kiedyś muszę je wszystkie zgromadzić, ale jeśli GR nadal będzie wypuszczać nowe kolekcje, to nigdy mi się nie uda :P

    OdpowiedzUsuń

Jest mi zawsze bardzo miło kiedy ktoś poświęca swój czas, aby zostawić kilka słów. Proszę tylko o nie spamowanie.