Cóż, jak widać, nie napisałam nic od miesiąca. Pora na wytłumaczenie.
Niestety, lato nie jest najlepszą porą roku dla mnie. Już od czerwca czuję się źle, a wraz z nadejściem lipca, po prostu nie jestem w stanie normalnie funkcjonować i zamieniam się w ledwo funkcjonującego, dyszącego i pocącego się pół-zombie. Po prostu nienawidzę lata.
Po pierwsze, mam alergię wziewną i pylenie powoduje u mnie potworny katar. Nie jestem w stanie oddychać, a mój zadarty nos pełni jedynie funkcję kikuta wystającego z twarzy, gdyż zatyka się w 100 procentach i tylko 5 tabletek pseudoefedryny jest mu w stanie pomóc, a i to nie zawsze.
Po drugie, temperatury. Mój organizm został niestety wyprodukowany na rynek skandynawski, ale ktoś pomylił adresy i wysłał mnie do tego piekła zwanego Europą środkowo-wschodnią. Pocę się, zdycham, przegrzewam, po prostu odechciewa mi się wszystkiego. Do tego cierpię na nadpotliwość, więc wyobraźcie sobie. Albo i nie. Zwyczajnie siedzenie przed komputerem nie jest pierwszą rzeczą, o której myślę w wolnym czasie.
Dlatego też przepraszam, postaram się poprawić. Mam kilka przyszykowanych postów, które wymagają jeszcze zdjęć, coś powinno pojawić się już jutro ;)
Mam nadzieję, że czujesz się lepiej. Upały dają nam ostatnio od siebie odpocząć:).
OdpowiedzUsuńDziękuję, zdecydowanie teraz jest już lepiej. Od ciągłego siedzenia przed wiatrakiem dostałam suchego kaszlu, ale jakoś się go pozbędę ;) Mam nadzieję, że upały już nie wrócą, uwielbiam temperatury nie przekraczające 20 stopni.
Usuń